Zapach domów innych ludzi- Bonnie-Sue Hitchcock

 Książka trafiła do mnie przez przypadek, tylko dlatego, że brakowało mi parę złotych do darmowej wysyłki, więc dorzuciłam do koszyka "cokolwiek". Nie wiązałam z nią dużych nadziei, ale miło mnie zaskoczyła.

"Zapach domów innych ludzi" to udany debiut. Ogromnym plusem historii jest to, że autorka pisze o rzeczach, które zna i są jej drogie- wychowała się na Alasce, w wielokulturowym środowisku, a później prowadziła na jego temat audycję radiową.

Klimat powieści jest cudowny, 49 stan i jego rdzenni mieszkańcy są intrygujący i sprawiają, że chciałoby się z nimi pomieszkać i doświadczyć (niektórych) tradycji, zwyczajów i zajęć. Bardzo cenię sobie, jeżeli z książek (poza rozrywką) możemy wynieść też jakąś wiedzę, ciekawie było się dowiedzieć, że na opisywanych terenach żyli zarówno Indianie jak i Eskimosi, a na dodatek za sobą nie przepadali, przeczytać o tym co jedzą, jakimi stereotypami i przyzwyczajeniami rządzą się ich świty etc.

Głupio się przyznać, ale do tej pory uważałam, że Indianie żyją w Ameryce, a Eskimosi na Grenlandii... pomiędzy jest morze, więc jak mieliby się spotkać?

Co do samej fabuły oparto ją na typie powieści szkatułkowej- historie opowiada 4 narratorów, a ich losy splatają się ze sobą. Wszyscy bohaterowie są nastolatkami, z bardziej lub mniej poważnymi problemami- własnymi i swoich przyjaciół. Autorka świetnie wczuwa się w punkt widzenia młodzieży, ich tok rozumowania i sposób postrzegania rzeczywistości. Poznajemy motywacje kierujące postaciami i ich skutki.

Klimat historii na początku bardzo przypomina "Dziewczęta i kobiety" Alice Munro, troszkę "Zabić drozda" Harper Lee i fragmenty "Czerwonego Smoka" Thomasa Harrisa, gdzie pojawia się "babunia Lecter"- ciekawe połączenie? 

Poza wciągającą historią mamy też porywające opisy uczuć, emocji, atmosfery i oczywiście zapachów. 

Nie uważam, żeby książka była wybitna, ale czyta się ją szybko i przyjemnie, wciąga od pierwszych stron i budzi całą gamę różnych emocji. 

Idealna na zimowy wieczór.







Komentarze